HomeSmart City, czyli co?

Smart City, czyli co?

Wstaję rano. Poranny jogging (chciałbym, w końcu to zrobię). Potem śniadanie i kawa. Rzut oka na smartfon i widzę, że jak wyjadę za 5 min, to spokojnie dojadę na spotkanie, zostawiając auto na parkingu Parkuj i jedź. Jest ciepło, więc ostatnie metry przejadę hulajnogą.

Wieczorem szybko do domu, zgarniam żonę i jedziemy do kina. Wszystkie rezerwacja zrobione. Komunikacja ogarnięta. Tak mogłoby być w mieście przyszłości. A przyszłość ta wcale nie musi być odległa. Bo przecież smart city jest w zasięgu ręki. A właściwie smartfonu.

Smart city to miasto z systemem zarządzania ruchem, który będzie minimalizował korki. Do tego wspierał kierowców na etapie wjazdu w dany obszar w znalezieniu miejsca parkingowego. Z kompletną informacją o tym, za ile minut przyjedzie tramwaj, pociąg miejski czy autobus, aby promować korzystanie z komunikacji miejskiej w modelu Park&Ride. Miasto, w którym kontakt z administracją może odbywać się za pośrednictwem internetu – co zresztą skutecznie wymusiła pandemia. A jeśli jest taka potrzeba to dana sprawa, bez utraty informacji o tym co się dzieje, może zostać zakończona w okienku w urzędzie. Jest to spójne z zrachowaniami mieszkańców, którzy chcieliby tracić jak najmniej czasu również w wymiarze życia miejskiego. Inteligentne miasto to przestrzeń, która dzięki zastosowaniu odpowiednich technologii staje się ekologiczna, przyjazna obywatelom, bezpieczna i dobrze zarządzana. Z perspektywy obywateli koncepcja Smart City to wyższy komfort życia, z punktu władz miejskich – często spore oszczędności.

Smart city

Wśród funkcji miasta, które kwalifikują je do kategorii „smart” jest wiele bardzo prostych technicznie mechanizmów, ale podwyższających komfort życia jego mieszkańców. Jako przy-kład najczęściej pada przykład lokalizacji pojazdów komunikacji miejskiej i wyświetlanie informacji o przewidywanym czasie przyjazdu na przystanku. Otrzymujemy informację o czasie przewidywanym na podstawie rzeczywistego położenia pojazdu, na który wpływa ma ruch na ulicach, korki, prace drogowe, awarie, itp.

Ale miasto „smart” nie poprzestaje tylko na tym. Kolejna możliwość to dodanie do analizy in-formacji o zapełnieniu pojazdów komunikacji miejskiej i liczbie osób oczekujących na przy-stankach – jeżeli wyposażymy pojazdy i przystanki w odpowiednie czujniki/liczniki lub monitoring wizyjny z analizą obrazu. Dzięki temu można optymalizować nie tylko rozkład jazdy, ale także wielkość pojazdów kierowanych do ruchu na określonych trasach i w określonych godzinach.

Do tego możemy dodać informacje dla przyjeżdżających z innych miejscowości. Wyobrażam sobie nawet „smart” region, gdzie kilka miejscowości współpracuje ze sobą, aby połączenia były lepiej dopasowane do osób przyjeżdzających do pracy czy na wydarzenia artystyczne lub sportowe.

Proste i skuteczne

Prozaicznym przykładem działania, które może dać duże oszczędności w kosztach funkcjono-wania służb miejskich jest racjonalizacja procesu opróżniania publicznych koszy na śmieci (tych instalowanych na ulicach czy w parkach). Polega to na instalacji sensorów zapełnienia koszy na śmieci i zbieraniu z nich danych. Wbrew pozorom, taki prosty technicznie zabieg pozwala na zastosowanie całkiem nowego podejścia do rozwiązywania problemów – nie usprawniamy starych procesów, ale wprowadzamy nowe, inne.

Typowo, opróżnianie koszy na śmieci odbywa się według zaplanowanych na stałe tras i terminów. Śmieciarki jeżdżą określonymi trasami, najczęściej w różnych dniach po różnych dzielnicach i zbierają śmieci ze wszystkich koszy. Ale jeżdżą tamtędy niezależnie od tego czy śmieci są czy nie. Natomiast monitorowanie ilości śmieci w koszach pozwala wyznaczać (i na bieżąco modyfikować) takie trasy, na których znajdują się kosze wymagające opróżnienia a omijać miejsca, gdzie nie ma jeszcze takiej potrzeby. Po jakimś czasie funkcjonowania takiego sys-temu okazuje się, że liczbę kursów śmieciarek można znacznie zmniejszyć (mniejsze koszty, mniej CO2, mniejsze zakłócenia ruchu w mieście) a jednocześnie uniknąć sytuacji przepełnienia koszy na śmieci, psujących estetykę miasta.

Praktycznym i dość spektakularnym przypadkiem wykorzystania systemu waste management jest lotnisko w Dublinie, gdzie po instalacji 300 czujników zapełnienia koszy koszty ich opróż-niania spadły o około 90%. Oczywiście lotnisko ma swoją specyfikę i nie można go porówny-wać wprost do całego miasta, ale z drugiej strony – duże lotnisko ma liczbę koszy na śmieci porównywalną z małym miastem, więc pewne analogie można zastosować.

Od pomysłu do realizacji

Na zagadnienie smart city można patrzeć w kilku wymiarach. Wymiar pierwszy, najbardziej ogólny, to pewnego rodzaju filozofia roli miasta jako miejsca życia i pracy jego mieszkańców z podkreśleniem funkcji kulturotwórczych, budowania wspólnoty i tworzenia warunków do rozwoju, innowacji i aktywności. Wymiar drugi – funkcjonalny to spojrzenie już na konkretne funkcje miasta i ich wzajemne powiązanie (bezpieczeństwo, ochrona zdrowia, transport publiczny, gospodarowanie wodą, energią i innymi mediami oraz odpadami itd.) Wymiar trzeci – techniczny, to systemy i rozwiązania realizujące poszczególne funkcje, a więc czujniki, liczniki, kamery, wyświetlacze i inne elementy wykonawcze, systemy transmisyjne do przekazywania danych i systemy informatyczne do ich obróbki.

Ważne jest, aby projektując miasto smart i rozmawiając o jego rozwoju patrzeć na wszystkie te wymiary a nie ograniczać się tylko do realizacji systemów IT, które wprawdzie są niezbędne do tego, aby realizować funkcje miasta składające się na jego filozofię organizacji i działania, ale stanowią „najniższy” poziom w tej zarysowanej hierarchii. Trzeba więc mieć świadomość do czego służą i będą służyć i jak będą wpisywać się w ogólniejszy obraz nowoczesnego miasta. Z drugiej strony, projekty smart city, które rozpoczynają się właśnie od realizacji konkretnej funkcji technicznej (na przykład sterowanie sygnalizacją świetlną albo zarządzanie oświetleniem ulicznym) także mają uzasadnienie i mogą być dobrą drogą do wejścia w świat smart city, trzeba tylko pamiętać, że na realizacji jednego czy kilku systemów ICT budowa smart city się nie kończy.

Można więc powiedzieć, że zarówno koncepcja budowy smart city na zasadzie „top-down” (od ogólnej koncepcji przez rozpisanie funkcji i projektów i potem wdrażanie rozwiązań technicznych) jak i „bottom-up” – kiedy zaczynamy od realizacji jakiegoś rozwiązania technicznego a potem je rozbudowujemy, tworzymy kolejne i łączymy w spójną całość – obie te koncepcje mają swoje uzasadnienie. A w małym lub średnim mieście możemy je dość szybko i sprawnie realizować – niezależnie od tego, który model wybierzemy.

Nie od razu Rzym zbudowano 🙂

Zawsze trzeba przy tym pamiętać, że inteligentne miasto nie powstaje jednorazowo. Rozwija się i powiększa zakres swoich funkcji. Stosuje coraz bardziej zaawansowane mechanizmy i techniki, ale pod warunkiem, że sprawdzają się one w praktyce. To co przydatne jest rozwijane i wzbogacane – to najlepsza droga do optymalnego wykorzystania dostępnego budżetu i rozwoju zgodnie z potrzebami.

Paweł Panasiuk, V-ce Prezes Zarządu INNERGO Systems, CEO INNERGO Space